„Dzień Choroby Ludu” ma spowodować „zaciemnienie gospodarcze”, ponieważ protestujący przeciwko Trumpowi planują masowy strajk

Większość osób wykorzystuje przydzielony im urlop chorobowy na nieoczekiwane dolegliwości, opiekę nad chorymi dziećmi lub wizyty u lekarza, nie biorąc pod uwagę, że może to być forma obywatelskiego nieposłuszeństwa lub demonstracja przeciwko rządowi lub miejscu pracy.
Mimo to jedna organizacja, której liczba członków rośnie, zamierza wykorzystać zwolnienia lekarskie dokładnie w tym celu – wykorzystać je niezgodnie z ich przeznaczeniem i zamiast tego podjąć próbę walki z tym, co postrzegają jako niesprawiedliwość wobec amerykańskiej klasy robotniczej .
Kampania internetowa pod hasłem „Dzień Chorego” ma na celu rozwiązanie licznych problemów społecznych i politycznych poprzez wstrzymanie ich wpływu na pracę i zakupy.
W oświadczeniu dotyczącym planowanego strajku krytykują 902 miliarderów mieszkających w Stanach Zjednoczonych. Zgodnie z misją grupy, planują oni wprowadzenie tzw. „zaciemnienia ekonomicznego”.
Jak podaje gazeta Mirror US, jej członkowie albo dzwonili, żeby się rozchorować, albo brali trzydniowe zwolnienie lekarskie i odmawiali wydawania w tym czasie jakichkolwiek pieniędzy.
W przypadku osób, które nie mogą wziąć urlopu w pracy, członkowie stowarzyszenia proszą, aby wykonywały w pracy jedynie niezbędne minimum, co oznacza brak niepłatnych nadgodzin i żadnych specjalnych przywilejów dla pracodawców.
Organizatorzy uważają, że jedną z ich największych zalet jest to, że nie będą ogłaszać dat z miesięcznym wyprzedzeniem.
Zamiast tego planują, że będzie to „podstępny atak”, a uczestnicy zostaną o nim powiadomieni zaledwie 48 godzin przed planowanym, trzydniowym strajkiem.
„W Stanach Zjednoczonych jest 902 miliarderów; jest ich tu 347 lub 370 milionów, numer jeden. Więc to my przeciwko nim.
„A jeśli mówimy o ludziach żyjących poniżej granicy ubóstwa, to stanowi to 60% z nas, czyli ponad 200 milionów, wobec mniej niż jednej czwartej tej liczby. Zgadza się? Powiedziałabym więc: po pierwsze, sprawdźcie liczby. Po drugie, spójrzcie na historię. Spójrzcie na historię. Historia pokazała nam, że to działa” – powiedziała Karress Marie, jedna z głównych organizatorek Dnia Chorego.
Lista żądań grupy jest długa i wydaje się dość ambitna, biorąc pod uwagę obecny klimat polityczny, rosnącą polaryzację, opiekę zdrowotną, reformę finansowania kampanii wyborczych, politykę podatkową i podwyżki płac.
„Powiedziałabym, że tak, byłoby to trudne do osiągnięcia, ale niemożliwe? Nie. Chociaż pierwsza runda nie będzie momentem, który zamrozi giełdę, to zauważycie ten błysk na radarze. To będzie linia startu” – powiedziała Marie. „Czy mamy plany drugorzędne? Zdecydowanie. Co się stanie po trzydniowym strajku i błysku, ale błyski muszą być wyższe”.
Marie podkreśliła, że podczas trzydniowego strajku nie będą podejmowane żadne działania fizyczne, co oznacza, że nie będzie żadnych demonstracji ulicznych ani protestów, a jedynym działaniem, jakie ma podjąć uczestnik strajku, jest pozostanie w domu i unikanie wydawania pieniędzy.
Protest „zostań w domu”Wyjaśniła, że takie podejście wynika częściowo z trwających operacji Służby Imigracyjnej i Celnej (ICE) w całym kraju oraz obaw, że demonstracje mogą narazić ich uczestników na niebezpieczeństwo.
„Demonstracja polega na pozostaniu w domu ze względu na obawy dotyczące bezpieczeństwa, które obecnie mamy, z uwagi na skandalicznie wysoki budżet, jakim dysponuje ICE, oraz stosowanie siły wobec obywateli amerykańskich, w obecności armii USA, nawet na szczeblu stanowym, apelujemy do ludzi, aby zrobili absolutnie najbezpieczniejszą rzecz w kraju, czyli zostali w domu” – powiedziała Marie. Marie argumentowała, że fizyczne demonstracje mogłyby podważyć główny cel jej ruchu, jakim jest trzydniowy bojkot wydatków.
Posunęła się nawet do potępienia protestów ulicznych, takich jak demonstracje z okazji „Dnia bez Królów”, twierdząc, że nie przynoszą one żadnych rezultatów, a jednocześnie przyczyniają się do wzrostu gospodarczego.
Zapytana o to, co stanowiłoby konkretne zwycięstwo ich kampanii, Marie wyjaśniła, że sam widok pustych sklepów i pustych miejsc pracy oznaczałby sukces. „Myślę, że namacalną rzeczą jest oczywiście wizja, scena, na której to się dzieje, tak, jak fizyczne zobaczenie tego na miejscu, wyjście na zewnątrz i zobaczenie, że ludzie naprawdę zostali w domach” – powiedziała.
„Z punktu widzenia postulatów, myślę, że to oni przyjdą do stołu, żeby porozmawiać, ktoś z tej administracji, z rządu. I dopóki te rozmowy nie będą powszechne i nie powiemy: »Tak, prowadzimy rozmowy«, będziemy pracować nad rozmontowaniem tego, co oni robią”.
Postawić Trumpa w stan oskarżeniaMarie dodała, że najbardziej konkretnym rezultatem, jaki chcieliby zobaczyć, jest impeachment Trumpa i odsunięcie go od władzy.
Taki scenariusz wymagałby przeprowadzenia procedury impeachmentu w Izbie Reprezentantów, a następnie skazania w procesie przed Senatem, co wymagałoby głosowania dwóch trzecich (67 senatorów) za usunięciem ze stanowiska.
„Myślę, że wszyscy chcą, żeby Donald Trump odszedł, i myślę, że to będzie najbardziej namacalna rzecz, jaką możemy zobaczyć, czyli impeachment, prawdziwy impeachment, z pełnym poparciem zarówno Demokratów, jak i Republikanów po obu stronach barykady, by móc powiedzieć, że zamierzamy postawić go w stan oskarżenia za naruszenia Konstytucji Stanów Zjednoczonych, których, jak wiemy, dopuścił się” – powiedziała Marie.
Tylko czas pokaże, czy Dzień Chorego zdobędzie wystarczające poparcie i frekwencję, by wywrzeć wymierny wpływ na gospodarkę USA, ale z tego, co obserwuję, skargi tych ludzi są uzasadnione, a ich gniew uzasadniony.
Jedynym pytaniem pozostaje, czy ich poświęcenie będzie zgodne ze słowami.
express.co.uk